Maryna Tomaszewska

Maryna Tomaszewska

Maryna Tomaszewska, zdjęcie Alina Żemojdzin

Maryna Tomaszewska – artystka interdyscyplinarna, tworzy w obszarze obiektów, instalacji, performansów i książek artystycznych. Redaktorka naczelna Periodyka Najgorszego. Jest profesorą uczelni, kieruje Pracownią Tekstu Eksperymentalnego na Wydziale Sztuki Mediów Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Łączy praktykę artystyczną z misją edukacyjną.

Jej twórczość porusza tematy tekstu jako medium artystycznego, śmierci, mechanizmów władzy oraz feminizmu. Brała udział w wystawach organizowanych przez BWA Wrocław, BWA Zielona Góra, Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski, Stroboskop, MATCA (Cluj-Napoca), OOF Gallery (Londyn), Golden Thread Gallery (Belfast) i Villa Tokyo, a także w międzynarodowych targach książki artystycznej, m.in. NY Art Book Fair (MoMA PS1) i LA Art Book Fair (MoCA).

Za swoje osiągnięcia otrzymała stypendia m.in. od Miasta Stołecznego Warszawy, Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (2011, 2025) oraz programu „Młoda Polska". Jej książki artystyczne znajdują się w zbiorach instytucjonalnych takich jak: MoMA, SFMOMA, Metropolitan Museum of Art, Tate oraz Victoria and Albert Museum.

https://marynatomaszewska.com

Wystawy


Maryna Tomaszewska
WAW
kuratorka: Joanna Warsza

Dom Spotkań z Historią (DSH)
Wernisaż: 18 września 2025
Współpraca: Stadtkuratorin Hamburg 

Co druga osoba mieszkająca w Warszawie to kobieta, lub osoba tak się definiująca, jednak nie ma to właściwie przełożenia ani na planowanie miejskie, ani na nazewnictwo ulic. Ile z nich nosi imiona i nazwiska kobiet? Wiele razy dziennie mijamy, wymawiamy, wpisujemy adresy, często nie wiemy co oznaczają lub kim były zasłużone postaci za nimi stojące. W Warszawie jest 5800 ulic i placów, z czego około dwadzieścia procent posiada nazwy upamiętniające konkretne osoby. Prawie 1300 z nich to ulice nazwane na cześć mężczyzn, a jedynie około 150 na cześć kobiet. Często są to ślepe uliczki lub zaułki.

Wystawa Maryny Tomaszewskiej „WAW” zaprasza do jednego z takich zaułków. Wpisana w kontekst Domu Spotkań z Historią (DSH) instalacja odwraca niewidzialności kobiet na tablicach miejskich, prezentując feministyczne statystyki, genderowe mapy-tkaniny oraz szczegółowe biografie niewidzialnych matronek, których najwięcej można spotkać w Białołęce czy na Targówku. Wystawa wskazuje na ogromną asymetryczność w narracji historyczno-kulturowej dotyczącej reprezentacji płci w przestrzeni publicznej, ale jednocześnie niesie nadzieję. Zaułek jest końcem i początkiem, dojściem do ściany, ale otwarciem refleksji o tym, jak wyglądałaby sfeminizowana przestrzeń publiczna. Co kobiety, ich perspektywy, myślenie i doświadczenie może wnieść do planowania miejskiego?

Tę tak zwaną „lukę informacyjną” opisuje Caroline Criado Perez w swojej książce „Niewidzialne kobiety. Jak dane tworzą świat skrojony pod mężczyzn”. Autorka zauważa, że tak zbudowana narracja ma fundamentalne znaczenie dla postrzegania, struktury i mechanizmów społecznych i kulturowych, w których na co dzień funkcjonujemy. W Warszawie, Hamburgu, Kijowie. Jej książka, a także i wystawa zadają pytanie, jak myśleć i tworzyć miasta, żeby były one dla każdego. 

W uchwale Rady Miasta Stołecznego Warszawy z 2009 roku czytamy wytyczne dotyczące nomenklatury ulic: „wykorzystywanie nazw pochodzących od nazw własnych, pospolitych lub pamiątkowych, z zachowaniem pomiędzy nimi niezbędnej równowagi, z tym że w miarę możliwości należy unikać dominacji nazw o charakterze pamiątkowym”. Wystawa i towarzysząca jej książka są próbą odczarowania marginalizacji kobiet w przestrzeni publicznej.