Bartosz Kowal (PL) & Ferdinand Evaldsson (SE)
Ferdinand Evaldsson, Bartosz Kowal
Coulisse
otwarte od 19.09.2025Na Warsaw Gallery Weekend 2025 proponujemy wystawę dwóch artystów, która połączy szwedzką i polską scenę artystyczną, zestawiając twórczość Bartosza Kowala (ur. 1995, Polska), mieszkającego w Warszawie, oraz Ferdinanda Evaldssona (ur. 1987, Szwecja), związanego ze Sztokholmem.
Bartosz Kowal tworzy obrazy, które badają tematy psychologiczne poprzez to, co ulotne, niematerialne i częściowo zapamiętane. W świecie przesyconym obrazami, artysta świadomie unika tworzenia kolejnego „konsumowalnego” wizualnego obiektu. Zamiast tego wciąga nas w znajome, lecz często niedostrzegane przestrzenie, zachęcając do zatrzymania się w chwilach przejścia, które zazwyczaj umykają. Inspirując się fotografią archiwalną i kinem, Kowal uważnie dobiera tematy i kompozycje, często skupiając się na zbliżeniach portretowych i subtelnych detalach — daje wystarczająco dużo, by pozostawić niedosyt.
Drewniane reliefy Ferdinanda Evaldssona podejmują refleksję nad kondycją ludzką – kruchą, nostalgiczną, ale jednocześnie pełną nadziei i cichego optymizmu. Artysta pokazuje, że bycie człowiekiem to nie tylko doświadczenie cielesne, lecz także związane z „rzeczowością” życia: architekturą, naturą, deszczem, ćmami czy książkami. Poprzez ikonografię i symbolikę Evaldsson odwołuje się do wspólnych historii, kontynuując tradycję opowieści. Historie niosą ogromną siłę – pamięć zbiorowa często odbija pamięć jednostkową, zakorzenioną w przedmiotach, budynkach i tradycji ustnej. Podobnie jak Kowal, Evaldsson uchwyca fragmentaryczny, powracający charakter pamięci, przekładając ją na formę wizualną. Ornamentyka w jego pracach odzwierciedla sposób, w jaki wspomnienia pojawiają się i znikają, upraszczając złożone wydarzenia do symbolicznych obrazów. Jego malowane reliefy, wykonywane z pigmentu, żelatyny i kredy, wykorzystują kolor i obrazowanie do ukazania scen traumy i refleksji. Zwierzęta, chwytające dłonie czy owady ilustrują cykliczną, zapętloną naturę pamięci.
Z entuzjazmem myślimy o potencjale wspólnej prezentacji tych dwóch wyrazistych i głęboko refleksyjnych artystów.