Salwa

Aleksandra Went, Alicja Karska

Fundacja Profile

do 24.05.2025

Mimo zwracania się ku przeszłości w pracach Alicji Karskiej i Aleksandry Went historia traci swoją przejrzystość. W filmie pt. Salwa (2021) miejscem dość nieoczywistej medialnej inscenizacji jest sala balowa Pałacu w Jedlince. Nie da się  ogarnąć jednym spojrzeniem całej sali z symetrią jej podziałów. Montaż z grą zmieniających się perspektyw, zbliżeń i punktów widzenia kreuje kompozycyjny efekt fokalizacji, a to, co oglądamy zdaje się oscylować między prawdą i fikcją, realnością i złudzeniem. Rozbłyski kolorowego światła wydobywają  z ciemności fragmenty neoklasycystycznych rzeźb, zdobnych stiuków, sztukaterii, malowideł. Uśpiony potencjał decorum sali balowej ujawnia się niemal według scenariusza freudowskich odsłonięć. W spowitym mrokiem wnętrzu nie widać okien, przez które jakoby wpadają barwne odblaski światła ze sztucznych ogni. Ich kolejnym rozbłyskom towarzyszą nasilające się odgłosy fajerwerków. Jedne i drugie są efektem filmowej symulacji. Oświetlone na moment dekoracje szybko giną w mroku, by po chwili  uwodzić spojrzenie ich inną odsłoną. Sceneria sali balowej ma własnych aktorów, klasycystyczne rzeźby nabierają nieoczekiwanej ekspresji, ucharakteryzowane światłem, widziane w różnych ujęciach, z boku, od dołu, w zbliżeniach zatrzymanego kadru, wprawiane w ruch krążącą wokół nich kamerą. Spektakl wyłaniających się z cienia i niknących rzeźb oraz dobiegających z zewnątrz odgłosów sztucznych ogni tworzy filmową iluzję przestrzeni, w której ujawniane  i odgrywane są lęki i fantazje. U Karskiej i Went iluzja filmowa miesza realne  z wyobrażonym, tytułowe salwy rozświetleń uruchamiają dziwną choreografię nieruchomych, okaleczonych  rzeźb, coś co umyka w codziennej i przede wszystkim dziennej percepcji. Wyłaniającą się z mroku, niepokojącą zjawiskowość tego, co oglądamy, co zarazem jest i nie jest, można odnosić do nieobecnej przeszłości, powracającej a właściwie nawiedzającej teraźniejszość.

     Zanim przejdziemy do dolnej sali z projekcją filmu wchodzimy do przestrzeni ekspozycyjnej wypełnionej kilkudziesięcioma lustrami, a właściwie instalacją skomponowaną ze starych luster. Mimo jej tytułu: Rysunki, artystki zamiast rysować wydrapywały farbę pokrywającą odwrocia luster. W rezultacie, zamiast odbicia oglądamy w nich ślady niszczenia lustrzanego mimesis. Na swój sposób artystki wymazują to, co można by zobaczyć w tych lustrach, jednocześnie wpisując w nie inne narracje. Udaremniają auto refleksyjne ciągoty do zapatrzenia się w siebie i ulegania narcystycznym złudzeniom. Natomiast to, co daje się zobaczyć po drugiej stronie lustra, zmaterializowane w rysunkach, niekoniecznie musi być iluzją.

Fundacja Profile

Franciszkańska 6

Warszawa

00-214

poniedziałek
Zamknięte
wtorek
12:00 - 19:00
środa
12:00 - 19:00
czwartek
12:00 - 19:00
piątek
12:00 - 19:00
sobota
12:00 - 19:00
niedziela
Zamknięte